|
Czyściec - Godzinki księcia de Berry |
(...) Otóż jestem głęboko przekonany, że
wszelkie rozważania o naszej sytuacji pośmiertnej byłyby jałowym i bezczelnym
wymądrzaniem się, gdyby nie pomagały nam w głębszym zrozumieniu naszej obecnej
sytuacji wobec Boga. Również nad naturą ognia czyśćcowego warto się zastanawiać
przede wszystkim dlatego, ażeby już w życiu obecnym zanurzyć się jak najwięcej w
świętym ogniu Bożej obecności. Obecnie możemy znieść zaledwie odrobinę tego ognia,
ale już teraz możemy doznać obu jego działań. Bo z jednej strony jest on ogniem
rozkoszy, rozpalającym w nas coraz więcej miłość Bożą, z drugiej strony jest ogniem
błogosławionego bólu, ogniem niszczącym tego nieprzyjaciela Bożego, który wciąż
jeszcze siedzi chyba w każdym z nas.
O pierwszym działaniu tego ognia Bożej obecności pięknie powiedział św. Augustyn
(+ 430), komentując słowa psalmu: "Od blasku Jego obecności rozżarzyły się
węgle ogniste" (Ps 18,13). Słowa Augustyna są proste, ale mówią właściwie
wszystko: "Ci, którzy już byli martwi i pozbawieni ognia dobrych pragnień oraz
światła sprawiedliwości, odżyli znowu i zostali zapaleni i oświeceni" (
Objaśnienie
Psalmu 17,9). Tutaj każdy z nas mógłby tylko zapytać samego siebie, czy ten Boży
ogień już się we mnie pali. Bo może wciąż jeszcze -- jak to nieraz śpiewamy --
"nasze serca zimne jak lód"?
Jeśli jednak pali się już we mnie ten Boży ogień, to z pewnością będzie też
mnie oczyszczał. Przynajmniej zaczątkowo. Orygenes (+ 254), komentując cytowane już w
tym liście zdanie (Hbr 12,29), zauważa: "Bóg trawi wprawdzie i niszczy, ale
niszczy złe myśli, niszczy haniebne uczynki, niszczy grzeszne pragnienia -- przez to,
że przenika umysły wiernych oraz dusze, które są zdolne do przyjęcia Jego Słowa i
Mądrości" (
O zasadach 1,1,2). "Bóg jak ogień -- pisze tenże Orygenes w
innym swoim dziele -- trawi zło oraz wszystko, co ze zła pochodzi, a co grzesznik na
postawionym już fundamencie duchowym buduje -- mówiąc symbolicznie -- z drewna, siana i
słomy" (
Przeciw Celsusowi 4,13).
o. Jacek Salij OP