wtorek, 20 listopada 2012

Śpiewa Marco Beasley



alleluja
alleluja

omnis spiritus laudet Dominum
requiem aeternam
dona eis Domine
et lux perpetua
luceat eis

alleluja
alleluja
alleluja

czwartek, 15 listopada 2012

O czyścu

Czyściec - Godzinki księcia de Berry





























 
(...) Otóż jestem głęboko przekonany, że wszelkie rozważania o naszej sytuacji pośmiertnej byłyby jałowym i bezczelnym wymądrzaniem się, gdyby nie pomagały nam w głębszym zrozumieniu naszej obecnej sytuacji wobec Boga. Również nad naturą ognia czyśćcowego warto się zastanawiać przede wszystkim dlatego, ażeby już w życiu obecnym zanurzyć się jak najwięcej w świętym ogniu Bożej obecności. Obecnie możemy znieść zaledwie odrobinę tego ognia, ale już teraz możemy doznać obu jego działań. Bo z jednej strony jest on ogniem rozkoszy, rozpalającym w nas coraz więcej miłość Bożą, z drugiej strony jest ogniem błogosławionego bólu, ogniem niszczącym tego nieprzyjaciela Bożego, który wciąż jeszcze siedzi chyba w każdym z nas.

O pierwszym działaniu tego ognia Bożej obecności pięknie powiedział św. Augustyn (+ 430), komentując słowa psalmu: "Od blasku Jego obecności rozżarzyły się węgle ogniste" (Ps 18,13). Słowa Augustyna są proste, ale mówią właściwie wszystko: "Ci, którzy już byli martwi i pozbawieni ognia dobrych pragnień oraz światła sprawiedliwości, odżyli znowu i zostali zapaleni i oświeceni" (Objaśnienie Psalmu 17,9). Tutaj każdy z nas mógłby tylko zapytać samego siebie, czy ten Boży ogień już się we mnie pali. Bo może wciąż jeszcze -- jak to nieraz śpiewamy -- "nasze serca zimne jak lód"?

Jeśli jednak pali się już we mnie ten Boży ogień, to z pewnością będzie też mnie oczyszczał. Przynajmniej zaczątkowo. Orygenes (+ 254), komentując cytowane już w tym liście zdanie (Hbr 12,29), zauważa: "Bóg trawi wprawdzie i niszczy, ale niszczy złe myśli, niszczy haniebne uczynki, niszczy grzeszne pragnienia -- przez to, że przenika umysły wiernych oraz dusze, które są zdolne do przyjęcia Jego Słowa i Mądrości" (O zasadach 1,1,2). "Bóg jak ogień -- pisze tenże Orygenes w innym swoim dziele -- trawi zło oraz wszystko, co ze zła pochodzi, a co grzesznik na postawionym już fundamencie duchowym buduje -- mówiąc symbolicznie -- z drewna, siana i słomy" (Przeciw Celsusowi 4,13).

o. Jacek Salij OP

sobota, 10 listopada 2012

Pamięć wieczna

Czy zmarli żyją w naszej pamięci? Czy zapomnienie o nich równoznaczne jest z unicestwieniem?

Wiara budzi w nas postawę nadziei na zmartwychwstanie i życie wieczne. Ona pozwala nam nawet w jesienne, pochmurne dni, odnaleźć światło naszego życia. To nie ludzka pamięć (która bywa zresztą zawodna) jest podstawą naszej egzystencji w wieczności, ale pamięć Boga, która nie przemija. W sposób wzruszający świadczy o tym prorok Izajasz, który przekazuje nam słowo samego Boga: "Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie" (Iz 49, 15).

Przewodnik Katolicki